Kryzys małżeński po czterdziestce

"Motyle w brzuchu bywają nie na miejscu, kiedy obok leży mąż, którego chrapanie nie pozwala zasnąć. A jednak pojawiały się za każdym razem, gdy Małgorzata myślała o nim."
 
Ałbena Grabowska - autorka bestsellerowej sagi "Stulecie Winnych", jak zwykle po mistrzowsku portretuje kobiecą psychikę i skomplikowane relacje międzyludzkie. W powieści "Lady M." mamy przedstawiony kryzys małżeński z tragicznym finałem w tle. On - czterdziestokilkuletni Krzysztof - spokojny pracownik naukowy, oddany mąż i ojciec. Ona - tytułowa lady M., co nasuwa jednoznaczne skojarzenie do lady Makbet - postaci z tragedii Williama Szekspira - ambitnej, bezwzględnej i żądnej władzy kobiety.  
 
M - jak Małgorzata czy też może m - jak morderczyni? 
 
Autorka swoją opowieść toczy na dwóch płaszczyznach czasowych. Jeden wątek rozpoczyna się jesienią 2011 roku. Poznajemy główną bohaterkę. Małgorzata jest czterdziestopięcioletnią nauczycielką nauczania początkowego, prywatnie żoną i matką dwóch dorosłych synów. Tej jesieni w jej szkole pojawia się nowy dyrektor - Adam Zalewski. Małgorzata postanawia od samego początku zaznaczyć swoją pozycję w szkole i tym samym zwraca uwagę młodego mężczyzny. 
 
Wątek Krzysztofa rozgrywa się jesienią 2012 roku. Krzysztof, po nieudanej próbie samobójczej, przebywa w szpitalu psychiatrycznym. Ma  kontakt tylko z Aleksandrą, psychologiem, która ma ustalić czy ma on coś wspólnego ze śmiercią Diany Iwanieckiej - młodej kobiety, która była kochanką Krzysztofa. Nikt go nie odwiedza. Nie ma kontaktu ani z żoną, ani z synami. Przeżywa śmierć ukochanej kobiety i wraca wspomnieniami do wydarzeń sprzed roku.  
 
"Do tej pory on zawsze ustępował. Małgorzata odmawiała mu prawa do własnego gustu, poglądów, nawet do emocji. Nie zdawała sobie z tego sprawy, jak bardzo go kontroluje. Dla niej to było naturalne. Ona miała rację, a on się mylił. Ona się poświęcała, on korzystał ze swoich praw. Byli jeden do jednego." 
 
Ałbena Grabowska stworzyła ciekawą i przejmującą historię dwójki dojrzałych ludzi, którzy krok po kroku oddalają się od siebie, ulegają fascynacji nowymi osobami. Relacja, która ich łączyła jest wystawiona na próbę. Posuwają się do czynów, które zmienią ich życie na dobre. Wzajemnym postępowaniem doprowadzają do tragedii. Historia wciągająca i dająca do myślenia. Serdecznie polecam!
 
"Nie byli już wcale razem. Małgorzata mogła Krzysztofa zmusić do wszystkiego i wiedziała o tym doskonale. Mogła sprawić, że ulegnie, ustąpi, zrobi to, co ona chce. Ale nie umiała już sprawić, że będzie przekonany, że i on właśnie dokładnie chciał tego samego co ona. Nie byli już jedną duszą, nie byli także jednym ciałem."

Komentarze

  1. Taka książka na pewno skłania do wielu refleksji i przemyślenia własnego małżeństwa, więc warto po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz