Niedaleko pada jabłko od jabłoni

Liane Moriarty, autorka "Wielkich kłamstewek", w swojej najnowszej powieści "Niedaleko pada jabłko" powraca z całym repertuarem rodzinnych sekretów. Tworzy, pełną napięcia, opowieść o pozornie zwyczajnej rodzinie. Poznajemy małżeństwo Joy i Stana Delaneyów oraz czwórkę ich dorosłych już dzieci: Amy, Logana, Troya i Brooke. Joy i Stan są już na emeryturze, ale przez lata prowadzili jedną z najsłynniejszych szkół tenisowych w Australii. Z pozoru wszystko w tej rodzinie wydaje się bez zarzutu, do czasu kiedy, pewnego dnia Joy znika bez śladu.
 
"Joy była drobną, zadbaną, energiczną kobietą z lśniącymi siwymi włosami obciętymi do ramion. Nigdy nie pamiętała dokładnie, czy ma sześćdziesiąt dziewięć, czy może sześćdziesiąt osiem lat, a czasem podejrzewała, że ma tylko sześćdziesiąt siedem. (W rzeczywistości miała sześćdziesiąt dziewięć). Miała na sobie dżinsy, narzucony na pasiastą koszulę czarny kardigan i wełniane skarpety. Podobno wyglądała "świetnie jak na swój wiek".
 
Co takiego mogło się stać, że prawie siedemdziesięcioletnia kobieta wychodzi z domu i nie daje znaków życia. Pozostawia wszystkie swoje rzeczy, nie zabiera telefonu, nie kontaktuje się z żadnym z członków rodziny. Jedyny ślad po niej to chaotyczna, zagadkowa wiadomość sms o niezrozumiałej treści. Powiadamia w niej, że będzie "poza zasięgiem." Mało tego, jej mąż, Stan przyznaje, że w dniu zaginięcia doszło między nimi do kłótni. Ma na twarzy ślady zadrapań, choć twierdzi, że to przez to, że wpadł na żywopłot. Podczas sprzątania, pod łóżkiem, przypadkowo, zostaje znaleziony telefon Joy. Kobieta nie zostawiła żadnego listu ani słowa wyjaśnienia. Czwórka rodzeństwa, w końcu, po kilku dniach decyduje się zgłosić zaginięcie matki na policję. Wszystkie tropy i podejrzenia wskazują na Stana, ale czy to możliwe, że to on mógłby dopuścić się zbrodni na własnej żonie?
 
"Joy wstała z krzesła. Nogi się pod nią chwiały. jedyną osobą zdolną spojrzeć jej w oczy był jej cholerny mąż. Widziała jak na dłoni, co mu chodzi po głowie. Widziała jak na dłoni, co mu chodzi po głowie. Dostrzegła, jak ogarnia go martwa cisza, jakby wszystko wokoło przestawało istnieć. Minęło dwadzieścia lat od poprzedniego razu, ale nadal rozpoznawała pierwsze oznaki. Zawsze wiedziała, kiedy to się zbliża."
 
Pewne podejrzenia wzbudza też tajemnicza kobieta, Savannah, która rok wcześniej pojawiła się niespodziewanie w życiu tej rodziny. Zarówno ona, jak i cała czwórka rodzeństwa mają swoje sekrety do ukrycia. Nikt do końca, nie jest tym, za kogo się podaje. Bardzo ciekawie autorka portretuje relacje rodzinne. Każdy z czwórki młodych Delaneyów nosi w sobie inne wspomnienia na temat rodziny. Inne pretensje i ukryte żale. 
 
"Każde z czworga jej dzieci święcie wierzyło we własną wersję przeszłości, która często nie przystawała ani do wspomnień Joy, ani do tego, co zapamiętała pozostała trójka."
 
Nikt z nich nie zrobił kariery jako tenisista, choć ich ojciec był wybitnym trenerem. Odkrył i wykreował jednego z czołowych liderów w tenisie, którym jest Harry Haddad. Stanley do dziś uważa to za swój największy sukces i jednocześnie największą porażkę, ponieważ, kiedy młody Harry zdobył sławę, to wymienił trenera na innego. Stan do dzisiaj nie uporał się z tym zawodem. Wszystko w tej rodzinie kręciło się wokół sportu. Tenis był dla nich sensem życia. Joy, która godziła prowadzenie domu, opiekę nad czwórką dzieci i pracę zawodową była postrzegana jako zorganizowana, zaradna i pełna pasji kobieta. I choć sama porzuciła własną karierę po tym, jak została matką, wydawała się wszystkim spełnioną i szczęśliwą kobietą. Ale czy tak było na pewno?

Autorka porusza wiele ciekawych tematów w swojej powieści, takich jak trudne relacje między rodzicami a dziećmi, rywalizacja między rodzeństwem, poświęcenie związane z macierzyństwem, syndrom "pustego gniazda", kiedy dzieci już odchodzą z domu oraz problem starzenia się i samotność w rodzinie. Czyta się bardzo dobrze. Liane Moriarty pisze lekko i z humorem, choć wcale nie o łatwych sprawach. Jest to doskonała powieść na długie jesienne wieczory. Serdecznie polecam!

Komentarze