Kim byłaś, zanim świat powiedział Ci, kim masz być?

Po ogromnym sukcesie publikacji Natalii De Barbaro "Czuła przewodniczka", zrobiłam przegląd publikacji o podobnej tematyce i tak właśnie trafiłam na Glennon Doyle i jej książkę "Nieposkromiona". Początkowo podeszłam z pewnym dystansem do tej publikacji, ale w toku czytania zaczęłam odnajdywać tam bogactwo emocji, wiedzy, doświadczenia i mądrości, której jedna kobieta może przekazać drugiej. Glennon Doyle jako trzynastolatka miała zdiagnozowaną bulimię, w kolejnych latach uzależniła się od alkoholu, potem od narkotyków, które przez szesnaście kolejnych lat utrzymywały ją  w trwaniu przez życie bez czucia. Jako dwudziestosześciolatka zaszła w ciążę i wówczas wytrzeźwiała na dobre. Zmieniła swoje życie diametralnie. Została przykładną żoną i matką. W kolejnych latach urodziła jeszcze dwójkę dzieci. Zaczęła pisać bloga, gdzie dzieliła się swoimi doświadczeniami i opowiadała o trudach macierzyństwa. Z tego pisania narodził się sukces literacki i zawodowy. Glennon Doyle w wieku czterdziestu lat wiodła już w pełni  ustatkowane, aktywne życie i wówczas zapytała samą siebie kim jest. W wieku czterdziestu lat odważyła się poznać samą siebie.
 
Kim byłaś, zanim świat powiedział Ci, kim masz być?   
 
To  pytanie wybrzmiewa mocno w tej książce. Krzyczy do nas, dużymi literami już z okładki, bo to najważniejsze pytanie, jakie każdy z nas powinien sobie zadać. Odpowiedź, którą Glennon Doyle usłyszała z własnego ciała, z własnej świadomości, była dla niej początkowo druzgocąca.  Raz odkryta prawda nie chciała się już usunąć w cień. Wymuszała refleksję, by drążyć dalej, a to co nieuniknione miało dopiero nastąpić. Z biegiem czasu Glennon odkryła klucze do samej siebie, do swojej tożsamości. Za pomocą tych kluczy, którymi były emocje, intuicja, wyobraźnia i odwaga Glennon otworzyła klatkę, w której żyła całe życie.  Odzyskała wolność. Jej świat kolejny raz wywrócił się do góry nogami. Jednak posłuchała siebie i tym razem postanowiła już nigdy więcej siebie nie stracić. 
 
"To życie jest tylko moje. Dlatego przestałam pytać ludzi o drogę do miejsc, w których nigdy nie byli."

Trzeba mieć w życiu odwagę, by szukać wiedzy o sobie, nie zawsze to co znajdziemy będzie miłe i łatwe dla innych. Narażamy się często na odtrącenie, krytykę, bunt naszych najbliższych i tych ciut dalszych, którzy wolą naszą "oswojoną wersję". Książka, którą Glennon Doyle oddaje w nasze ręce to zbiór opowieści z codziennego życia, zbiór przemyśleń i przykładów dochodzenia do samego siebie. Warto się nad tą lekturą pochylić. Ta książka porusza i zmusza do autorefleksji.
 
"Kiedy miałam dwadzieścia kilka lat, wierzyłam, że gdzieś na świecie istnieje kobieta idealna. Obudziła się piękna, niespuchnięta, z czystą skórą, puszystymi włosami, nieustraszona, mająca szczęście w miłości, spokojna i pewna siebie. Jej życie jest ... łatwe. Nawiedzała mnie niczym duch. Tak bardzo starałam się być nią. Po trzydziestce pokazałam temu duchowi środkowy palec. (...) Mam czterdzieści cztery lata. Ze wszystkimi moimi włoskami na podbródku, bólami i sprzecznościami jestem doskonała, bez skazy. Nie może być inaczej. Nic mnie nie nawiedza."
 
Dzisiaj  Glennon Doyle jest jedną z najbardziej znaczących kobiet na świecie, jest aktywistką, charyzmatyczną mówczynią, autorką wielu książek. Założyła i prowadzi "Together Rising" - organizację non-profit, kierowaną wyłącznie przez kobiety. Glennon Doyle podpowiada nam, jak odnaleźć klucze do nas samych i jak siebie nie stracić. Swoje słowa kieruje głównie do kobiet, ale są to prawdy uniwersalne, ponad wszelkimi podziałami. Bardzo zachęcam do lektury!

 

Komentarze