Demon Copperhead

"(...) nie ma takiego smutku, który by zatrzymał bieg tego świata."

Damon Fields przychodzi na świat w samym sercu hrabstwa Lee, w okolicy obozowiska górniczego Ruelynn. Rodzi się w przyczepie. Jego matką jest osiemnastoletnia narkomanka, zdana wyłącznie na siebie. Dziewczyna jest uzależniona od leków i od alkoholu. Nie ma nikogo. Jedyne wsparcie, na jakie może liczyć, to pomoc sąsiadki, Nancy Peggot. Ojcem chłopca był mężczyzna na którego wołano Copperhead. Copperhead znaczy Miedziogłowiec. Mężczyzna miał ciemną skórę, jasnozielone oczy i czuprynę miedzianych włosów. Zginął tragicznie, latem, przed narodziny syna, w miejscu, które określano Diabelską Wanną. 

Tak zaczyna się opowieść o życiu chłopca, który od początku musi walczyć o przetrwanie. 

"Hrabstwo Lee to miejsce, gdzie nadal żyje się życiem, które zostało nam przypisane."

Nie jest łatwo przeżyć w tym trudnym świecie młodej, bezradnej, niewykształconej kobiecie. Jeszcze trudniej jest w tej sytuacji sprostać roli matki. Mały Demon Copperhead, wie, że musi zadbać zarówno sam o siebie i o swoją mamę. Nie jest to łatwe zadanie, ale przy wsparciu rodziny Peggotów, udaje im się jakoś funkcjonować. Chłopiec rośnie, rozpoczyna naukę w szkole i wydawać by się mogło, że wszystko się jakoś ułoży. Do dnia, kiedy do ich domu wkracza Murrell Stone, nazywany przez wszystkich Stonerem. Wówczas dla Demona rozpoczyna się prawdziwe piekło. 

"Życie, jakie dotąd wiedliśmy, dobiegło końca."

Kiedy despotyczny Stoner żeni się z matką Demona i przejmuje władzę w ich domu, dla chłopca oznacza to poważne kłopoty. Kiedy zdaje się, że gorzej już być nie może, los szykuje dla Demona kolejny cios. A my, czytelnicy, z bólem serca i jednocześnie z zapartym tchem śledzimy jego dramatyczne losy. Razem z nim przemierzamy krainę południowych Appalachów, przyglądając się życiu biednej amerykańskiej prowincji. Śledzimy losy dziecka rzuconego w otchłań tego okrutnego świata, małego chłopca pozostawionego samemu sobie. Nie jest to łatwa opowieść. Jednak nie można się od niej oderwać.

"Księżyc w oknie uśmiechał się do nas przez chwilę i mówił, że świat należy do nas. Bo dorośli gdzieś sobie poszli i zostawili wszystko w naszych rękach."

Barbara Kingsolver napisała współczesną opowieść o dickensowskim Davidzie Copperfieldzie, osadzoną na południu Ameryki. To jest opowieść o biedzie i wykluczeniu, o uzależnieniach, przemocy i okrucieństwie świata. Ale równocześnie to opowieść o przyjaźni, o miłości, o determinacji w walce o siebie. Autorka bezlitośnie obnaża wady funkcjonowania systemu instytucjonalnej opieki w Ameryce. Pokazuje biedę w jej najgłębszym rozumieniu. Dotyka tematu uzależnień, braku dostępu do opieki zdrowotnej i bezduszności urzędników. Pokazuje słabość nieporadnych dorosłych, którzy skazują bezbronne dzieci na poważne zaniedbania. Barbara Kingsolver rozlicza się z tym okrutnym światem bez retuszu. To jest książka, która z pewnością na długo pozostanie Wam w pamięci.

"Trudno wytłumaczyć, jak można tęsknić za jakimś miejscem i pragnąć go z całego serca, a jednocześnie mieć całkowitą pewność, że unicestwi cię ono w chwili, gdy tam dotrzesz."

Komentarze