Tatko

"Oczy otwierają się same, jak na zawołanie: już! Mała od razu wie, co się dzieje. W jednej chwili serce zaczyna jej mocno walić, pompując całą krew do głowy, która wydaje się, że zaraz eksploduje. Jej ciało zdaje się być jednym wielkim sercem, które łomocze szybko i głośno jak dzwon: BUM, BUM, BUM. Ma na decyzję chwilkę i wie, że nie może tego przedłużać. Jednocześnie nogi ma jakieś ołowiane, nie może się ruszyć - czuje ten ciężar i wie, że w tej chwili to od niej zależy, co będzie później."

Jest w życiu każdego człowieka taki czas, kiedy do pełni szczęścia potrzebujemy tylko miłości rodzicielskiej i poczucia bezpieczeństwa. To okres dzieciństwa. To czas, kiedy wszystko się dopiero zaczyna i wszystko jest jeszcze możliwe. Gdy otrzymujemy komfort bycia beztroskim dzieckiem, wyruszamy na eksplorowanie świata z ufnością i optymizmem. Lecz nie każdy z nas ma taką możliwość. Nie każdemu dobry los dał w pakiecie startowym spokojny dom. Dom, w którym ludzie się kochają, szanują i okazują sobie wsparcie. Taki dom powinien należeć się każdemu dziecku, ale czy tak faktycznie jest. Takiego domu z pewnością nie dostała Mała. Bowiem jej w dzieciństwie przydarzył się tatko.

"Leon ma w sobie jakiś czar. Gdzie tylko się pojawia, atmosfera robi się miła, wszyscy są nagle w radosnym usposobieniu, czują się rozluźnieni i niespodziewanie skłonni do zwierzeń."

"Tylko, że Leonowa energia wciągała jak bagno, człowiek zapadał się w nią coraz głębiej i głębiej, a w końcu nad powierzchnię wystawały już tylko wyciągnięte ręce, potem same dłonie i koniuszki palców, których nie zechciał w porę pochwycić."

Od pierwszych stron tę powieść przepełnia niepokój. Czyta się ją ze zbolałym sercem. To nie jest łatwa lektura. Historia Małej to historia wielu z nas. To opowieść dziecka, które pragnęło być tylko kochane. Kiedy jednak życie małej dziewczynki toczy się w mozaice tłuczonego szkła, awantur i nieprzespanych nocy, ciało uczy się jak przetrwać. Jedynie przetrwać. Mała uczy się jak doczekać do rana, jak przeżyć kolejny dzień, kolejny tydzień. Uczy się jak żyć w warunkach nieustannego stresu. Zastyga w emocjonalnym bezruchu, by jakoś wytrzymać, dorosnąć i móc kiedyś stamtąd odejść.

"Ćwiczony przez lata organizm sam uruchamia tryb, który włącza się w takich stresowych sytuacjach - przetrwać."

"W pewnym momencie ma wrażenie, że wytworzyła wokół siebie jakąś nieprzekraczalną dla innych barierę, jakby bańkę, w której jest bezpieczna i spokojna, skąd może obserwować świat wokół, tylko nie może do niego wyjść, żeby nie stracić poczucia pewności, że już za chwilę koszmar oczekiwania się skończy."

Mała, choć tyle przeszła, pragnie kochać ojca. Pragnie uchwycić i zachować w pamięci wszystkie dobre zdarzenia z udziałem tatki. Skanuje wspomnienia, nadpisuje i układa w zgrabny rządek wszystko, co było wartościowe w jej życiu. Nie jest jej łatwo. Ma w sobie sporo żalu, również do samej siebie. Jednak im jest starsza, tym bardziej nabiera dystansu do tego, co przeszła i próbuje z dalszej perspektywy spojrzeć na swoich bliskich. Nikogo nie ocenia. Mimo wszystko, próbuje żyć i spełniać własne marzenia. 

"Według ojca jej atencja do książek była dziwactwem. Tyle razy nakrył ją czytającą, skuloną na fotelu w letnie dni, kiedy wszystkie dzieciaki biegały po ulicach i polach, ciesząc się słońcem."

Leon, zanim został tatkiem, był zwykłym chłopakiem z marzeniami. Żył pełnią życia i niczego się nie bał. Poślubił Celinę, na świat przyszła Mała. Leon jednak zabawę i kolegów wciąż stawiał na pierwszym miejscu. A Leon potrafił się bawić jak mało kto. Zabawowy rolerkoster zdawał się nie do zatrzymania. Alkohol zastępował mu rodzinę. Jednak ojciec, który pije, wciąż jest ojcem. Jest czyimś mężem, synem, kolegą, czyimś sąsiadem. Żyje w jakieś strukturze społecznej. Leon żyje w mieście B. To miejsce bez wątpienia oddziałuje mocno na niego i jego bliskich. 

"Przeprowadzali się trzy razy, ale zawsze jakoś w obrębie tego terenu, który nie mógł poszczycić się niczym, poza tym, że podczas wojny było tu getto. Tak więc już od pierwszych dni życia towarzyszyły Małej emocje, którymi przesiąkły te domy, uliczki i przestrzenie między nimi. Wychodzi na to, że z pewnych miejsc nie wietrzeje nigdy strach, ból i upokorzenie."

Izabela Tumas wniosła tą powieścią coś ważnego w literacki świat. Poruszyła niełatwy temat, ale stworzyła wyjątkową opowieść pełną prawdziwych emocji. W tej książce dała głos dziecku, bezimiennej dziewczynce, która pokazuje światu jak wygląda życie w rodzinie z problemem alkoholowym. Tym samym spowodowała, że ta historia niesamowite oddziałuje na czytelnika. Opowiada w niej o strachu, samotności, ale również o miłości i wybaczeniu. Mała szuka w życiu szczęścia. Nie chce być samotna. Pragnie zamknąć za sobą przeszłość. Pragnie żyć bez strachu w zgodzie sama ze sobą. 

"Pod albumem ze zdjęciami znalazła starą, zielonkawą kopertę. Tkwiły w niej, nieprzeglądane od lat, ich pierwsze wspólne zdjęcia. Ma na nich roczek, właśnie postawiła pierwsze kroki, a ojciec uśmiecha się szeroko i patrzy na nią z miłością, bijąc brawo."

Izabela Tumas jest bibliotekarką, miłośniczką książek, pasjonatką historii Będzina. Kocha taniec i podróże. Od kilku lat prowadzi profil w mediach społecznościowych i promuje zapomnianego będzińskiego pisarza Stanisława Wygodzkiego. Więcej o autorce możecie się dowiedzieć z jej profilu społecznościowego Izabela Tumas - autorsko oraz z jej strony internetowej. Powieść "Tatko" jest jej debiutem literackim. To napisana pięknym językiem, przepełniona emocjami, poruszająca powieść. Po jej lekturze czuję niedosyt, czekam z niecierpliwością na więcej...

Komentarze