Głosy kobiet
"Jesteśmy kobietami bez głosu (...) Jesteśmy kobietami poza czasem i bez swojego miejsca, nie znamy nawet języka kraju, w którym mieszkamy. Jesteśmy menonitkami bez ojczyzny. (...) My, kobiety, mamy tylko swoje marzenia - więc to oczywiste, że jesteśmy marzycielkami."
W mroku czai się zło...
Kiedy zapadał zmrok, na menonickie kobiety padał blady strach. W nocy bowiem czaiły się duchy i demony. Nigdy nie było wiadomo, co może się wydarzyć. Rankiem wiele kobiet budziło się posiniaczonych, krwawiących, ze śladami brutalnych napaści seksualnych. Ofiarami napaści były kobiety, młode dziewczęta, a nawet dzieci. Po przebudzeniu niczego nie pamiętały. Tylko ich pokaleczone ciała dawały świadectwo potworności nocy. Kto był za to odpowiedzialny? Kto mógł dokonywać takich bestialskich czynów? Czy to sam Bóg zsyłał na te kobiety karę za grzechy?
Do brutalnych, masowych gwałtów dochodziło regularnie przez lata w menonickiej osadzie, w kolonii Mołoczna. Nie dokonywały tych czynów złe duchy czy demony, lecz mężczyźni z wioski. To byli mężowie, ojcowie, synowie i bracia pokrzywdzonych kobiet. Przed napaściami podawali swoim ofiarom, przeznaczony dla zwierząt, środek znieczulający, co powodowało, że kobiety niczego potem nie pamiętały. Pewnej nocy jednak udało się im przyłapać jednego ze sprawców na gorącym uczynku.
Sprawcy zostali aresztowani. Pozostali mężczyźni pojechali do miasta wpłacić kaucję za swoich towarzyszy. Przez ten krótki czas, kobiety zostały same. Postanowiły wówczas, że muszą coś zdecydować w tej sprawie. Nikt im dotąd nie pomógł. Mogły liczyć tylko na siebie. Postanawiają więc po raz pierwszy o tym porozmawiać. Spotykają się na strychu. Mają dobę, by podjąć decyzję, czy nie robić nic, czy zostać i walczyć czy jednak zdecydować się odejść. Z ich rozmów powstaje protokół. Ten krótki, smutny i przejmujący zapis stanowi trzon powieści.
"My, dziewczęta i kobiety, rozważamy odejście z kolonii, ale czy zostało między nami ustalone, co będziemy robić, jak będziemy żyć, z czego będziemy się utrzymywać, kiedy i jeśli odejdziemy? Nie umiemy czytać, nie umiemy pisać, nie umiemy mówić w języku naszego kraju, potrafimy tylko prowadzić gospodarstwo domowe, co może, choć nie musi się okazać potrzebne w innym miejscu na świecie, a skoro mówimy o świecie - nie mamy mapy świata... "
Miriam Toews to wielokrotnie nagradzana kanadyjska pisarka i dziennikarka. Za książkę "Głosy kobiet"
otrzymała nagrodę literacką Biblioteki Publicznej na Brooklynie,
nominację do nagrody gubernatora generalnego Kanady oraz nominację do
nagrody Reading Women. Na podstawie książki, w 2022 roku powstał film "Women Talking", który wyreżyserowała Sarah Polley. Miriam Toews sama wychowała się w menonickiej rodzinie w Steinbach w Manitobie. Autorka, choć jako nastolatka, opuściła tę społeczność, zna jej zasady i mechanizmy działania. Za inspirację do książki, autorce posłużyły prawdziwe wydarzenia, jakie rozgrywały się w latach 2005-2009 w menonickiej osadzie Manitoba, położonej w głębi Boliwii.
"Głosy kobiet to zarówno literacka odpowiedź na prawdziwe wydarzenia, jak i dzieło kobiecej wyobraźni."
"Głosy kobiet" to ważna książka. To świadectwo tych, które na co dzień pozostają niedostrzeżone i nieusłyszane. To książka o poszukiwaniu własnej drogi, w zgodzie z wyznawanymi wartościami. To opowieść o bólu, o odwadze i niezgodzie na przemoc. To prawdziwe historie kobiet, które żyją gdzieś obok nas. Zachęcam do lektury.
"Gdy jesteśmy tak zużyte przez naszych mężczyzn, że w wieku trzydziestu lat wyglądamy na sześćdziesiąt, a nasze łona dosłownie wypadają nam z ciał na nasze nieskazitelne kuchenne podłogi, gdy jesteśmy wykończone, oni sięgają po nasze córki. I gdyby mogli potem sprzedać nas wszystkie na aukcji, toby to zrobili."
Komentarze
Prześlij komentarz