To, co musimy utracić
"Droga ludzkiego rozwoju jest drogą wyrzeczeń. Przez całe życie wzrastamy, wyrzekając się czegoś i z czegoś rezygnując. Rezygnujemy z części naszych najgłębszych relacji z drugimi. Wyzbywamy się ukochanych cząstek nas samych."
Zmiana jest nieodzowną częścią naszego życia. Nie jesteśmy w stanie się przed nią uchronić. Często budzi w nas lęk, ponieważ kojarzy nam się głównie ze stratą. Coś musimy oddać, czegoś się pozbyć. Stratę natomiast często utożsamiamy z porażką. Ciekawe spojrzenie na to zagadnienie przestawia Judith Viorst w swojej publikacji pt. "To, co musimy utracić czyli miłość, złudzenia, zależności niemożliwe do spełnienia oczekiwania, których każdy z nas musi się wyrzec, by móc wzrastać".
"Nasze życie zaczyna się od doświadczenia straty."
Judith Viorst - amerykańska pisarka, dziennikarka i badaczka psychoanalizy przekonuje nas, że zmiana nas wzmacnia i pozwala się rozwijać. Jej publikacja, która swoje pierwsze wydanie miała w 1986 roku w Stanach Zjednoczonych, dzisiaj, jak nigdy dotąd zyskała na znaczeniu i zbudziła ogromne zainteresowanie. Życie wszystkich nas uległo zmianie poprzez pandemię. Wielu z nas doświadczyło straty w tym okresie. Mogła być to strata pracy, utrata zdrowia, czasem utrata kogoś bliskiego. Wszyscy natomiast odczuliśmy utratę poczucia bezpieczeństwa. Nasze życie zachwiało się w posadach. Ale zmiana towarzyszy nam od narodzin, od pierwszego złapanego oddechu mierzymy się z tym, co musimy utracić.
"Całe nasze doświadczenie straty kieruje nas z powrotem do Pierwszej Straty - do zerwania najpełniejszej więzi między matką a dzieckiem."
Pierwszym doświadczeniem noworodka jest oddzielenie od matki. Jest to proces trudny i nie pozbawiony lęku, ale konieczny, by dziecko mogło się dalej rozwijać. Tracimy pewną dozę uwagi rodziców, gdy na świat przychodzi nasze rodzeństwo. Zmienia się wówczas nasza sytuacja w rodzinie. Tracimy miłość na wyłączność, a to dopiero początek naszych życiowych strat. Wiele uwagi autorka poświęca miłości, przyjaźni i związkom z ludźmi, jakie tworzymy na każdym etapie życia. Wszystko stale się zmienia, uczucie do naszych bliskich nabiera innego wymiaru, przyjaźń się kończy bądź rodzi się na nowo. Wszystkie kryzysy, jakie towarzyszą nam w życiu też mają swój kres. Zrozumienie procesu zmiany ułatwiłoby nam wiele spraw.
"Przeplatając przeszłość z teraźniejszością, możemy doświadczać wielu form i etapów miłości. Możemy kochać w ten czy inny sposób przez całe życie."
Autorka krok po kroku przemierza z nami każdy etap naszego życia, uświadamiając nam, że to co zostawiamy za sobą, to naturalna kolej rzeczy. Opuszczamy dom rodzinny, wchodzimy w nowe role społeczne. Wiele lat mija nam na łączeniu pracy i rozwoju zawodowego z utrzymaniem rodziny. Ledwie mrugniemy okiem, a nasze dzieci nas opuszczają. Nagle znajdujemy się w tak zwanym wieku średnim, a przed nami jeszcze wiele dotkliwych strat. Będziemy tracić młodość, witalność, urodę, zdrowie. Przyjdzie też czas na utratę ludzi, których kochamy. Ostatnim etapem będzie pożegnanie się z życiem przez nas samych. Czy brzmi to przygnębiająco? Autorka w ciekawy i mądry sposób oswaja nas ze stratą. Tłumaczy i objaśnia mechanizmy działania ludzkiej psychiki. W książce znajdziemy wiele odniesień do teorii Zygmunta Freuda, Carla Gustava Junga i wielu innych światowej sławy psychologów i psychoterapeutów. Warto po nią sięgnąć i zgłębić naturę tego, co w naszym życiu nieuchronne. Gorąco polecam!
"Bliscy przyjaciele przyczyniają się do naszego osobistego rozwoju i dzięki nim możemy doświadczać wielu osobistych przyjemności. To dzięki przyjaciołom muzyka jest słodsza, wino ma pełniejszy smak, śmiech dźwięczy donośniej - wszystko dlatego, że są z nami."
Komentarze
Prześlij komentarz