Medytacja nad sensem życia

"Ujmijmy to następująco: jedna z rzeczy, które dzieją się w tej opowieści, w której dzieje się wiele różnych opowieści, ma miejsce w dzielnicy Trieste, w Rzymie, pewnego poranka w połowie października 1999 roku (...)"
 
Sandro Veronesi jest włoskim pisarzem, dziennikarzem i eseistą. Za powieść "Spokojny chaos" otrzymał, w 2006 roku, najbardziej prestiżową włoską nagrodę literacką - Premio Strega. Powieść "Koliber" stanowi wspaniałą, przejmującą opowieść o niezwykłych kolejach życia zupełnie zwykłego człowieka. To swoista medytacja nad sensem życia. Piękna, głęboka medytacja nad tym, co w życiu najistotniejsze. To refleksja nad ludzką egzystencją, opowiedziana poprzez ukazanie losów głównego bohatera, Marca Carrery, tytułowego Kolibra.

"Całe dzieciństwo Marca Carrery upłynęło mu na nieświadomości. Nie był świadomy konfliktu między swoją matką a ojcem, jej wrogiej obojętności, jego pełnego rozgoryczenia milczenia, nocnych kłótni zdławionym szeptem, tak by nie usłyszały ich dzieci (...) był nieświadomy powodów tego konfliktu, powodów obojętności (...) nie zorientował się, że jego matka i ojciec (...) nie byli stworzeni do życia razem (...) tak naprawdę nie było na świecie dwóch bardziej różniących się od siebie osób."

"Koliber" to powieść wymagająca, zmuszająca do refleksji i skupienia. To nie jest książka, którą czyta się szybko. Nie pozwala na to styl autora. Losy Marca Carrery poznajemy poprzez wspomnienia, listy, rozmowy telefoniczne. Opowieść zaczyna się w połowie października 1999 roku, ale Sandro Veronesi zabiera nas w podróż w czasie, przeskakując między wydarzeniami od lat 70. XX wieku po rok 2030. Nasz bohater przeżywa rozterki dorastania, pierwszą miłość, dramaty i tragedie rodzinne. Poznajemy go jako męża, ojca, dziadka. Los nie szczędzi mu cierpienia, chorób, wypadków i śmierci bliskich osób. To melancholijna i bardzo nostalgiczna powieść.

"(...) jeśli historia miłosna nie dobiegła końca, a w tym przypadku nawet się nie zaczęła, to będzie ona prześladowała swoich bohaterów pustą  przestrzenią niewypowiedzianych słów, niedokończonych czynów, nieudanych pocałunków (...)"

To opowieść o niespełnionej miłości i o tym, że człowiek nie zadaje sobie nawet sprawy z tego, ile może znieść, dopóki dopóty tego nie doświadczy. To historia mówiąca o tym, jak podnieść się i stanąć na nogi, nawet po najgorszych przeżyciach emocjonalnych. Nawet po tym , kiedy traci się w życiu to, co najcenniejsze. To opowieść o tym jak dostrzec promienie słońca w samym środku mroku. Jak je dostrzec i podążać w ich kierunku. To wspaniała medytacja nad sensem życia. Pięknie napisana i pozostawiająca czytelnika w uczuciu zawieszenia, bezruchu, by tak jak tytułowy koliber, zatrzymać się na chwilę w locie. Jeśli szukacie czegoś wyjątkowego do poczytania, to ta lektura będzie idealna. 

"(...) nieoczekiwana tragedia często sprawia, że pakt trzymający rodzinę razem zostaje zerwany, prowadząc ją do nieubłaganej zguby, tak ta sama tragedia może wywołać odwrotny skutek, jeśli rodzina już zdążyła się rozpaść, zbliżając do siebie ocalałych jej członków, choćby nawet przez lata toczyli ze sobą zacięte walki, ranili się nawzajem, odpychali i ignorowali z całych sił."

Warto wspomnieć również, że książka została już zekranizowana. W 2022 roku powstał film "Koliber", który wyreżyserowała Francesca Archibugi. Rolę Marco Carrery zagrał włoski aktor Pierfrancesco Favino. W filmie zagrała również polska aktora, od wielu lat mieszkająca we Włoszech, Kasia Smutniak. Ale oczywiście zanim sięgniecie po film, najpierw zachęcam do lektury. Gorąco polecam!

Komentarze