Vivien Leigh, która nie przeminęła z wiatrem

"Vivien Leigh była Scarlet O'Harą, dokładnie taką, jak opisała ją Margaret Mitchell. (...) Vivien, podobnie jak Scarlet, od dzieciństwa była wyjątkową i silną osobowością - zdeterminowaną desperatką, niepokorną i nie dającą się pokonać."
 
Anne Edwards napisała wspaniałą książkę, opowiadającą o fascynującym życiu - jednej z najpiękniejszych aktorek w historii kina - Vivien Leigh. Jej kariera, od zjawiskowej Scarlett O'Hary, po opuszczoną, samotną, na granicy obłędu Blanche Dubois, stanowi odzwierciedlenie jej życia osobistego. Wielka namiętność, miłość, która się nie zdarza... a na koniec choroba, która krok po kroku odbiera wszystko, co w życiu cenne. 
 
"Świat Vivien był mitycznym królestwem zbudowanym z migotliwych pałaców jej indyjskiego dzieciństwa, złotych snów młodości i żarliwych wizji tchnących z utworów Szekspira, które chłonęła całe życie."
  
Vivien Leigh przyszła na świat 5 listopada 1913 roku, jako Vivian Mary Hartley. Jej pierwszych sześć lat życia minęło w bajecznym klimacie Indii, których zapachy, smaki i kolory na długo pozostaną w pamięci małej Viv. Następnie jej matka, Gertruda podjęła decyzję o umieszczeniu jej w szkole klasztornej z internatem w odległej, zimnej Anglii, gdzie Vivien spędziła kolejne siedem lat życia. Po ukończeniu szkoły, przez cztery lata podróżowała z rodzicami po Europie. Zdobywała wiedzę, obycie i doświadczenie. Nauczyła się biegle mówić po francusku i włosku. W 1931 roku Vivian rozpoczęła naukę w Królewskiej Akademii Sztuki Dramatycznej w Londynie. Jednak przerwała kształcenie, gdyż w rok później, 20 grudnia 1932 roku wyszła za mąż za Herberta Leigh Holmana. Miała dziewiętnaście lat. W kolejnym roku została matką. 12 października 1933 roku urodziła córkę - Susanne Holman. Wydawać by się mogło, że od tego momentu będzie wieść spokojne życie żony i matki, ale nie taki scenariusz dla Vivien napisało życie.
 
Zmiana nastąpiła w jeden wieczór, pamiętnego 1935 roku. Vivien stała się gwiazdą estrady, za sprawą występu w sztuce teatralnej "Maska cnoty". Następnie na jej drodze stanął Lawrence Olivier i nic już nie było takie jak przedtem.

„Miała pewien rodzaj blasku, który jaśniał silniej niż reflektory. W jej kreacji czuło się magię, jakąś nieuchwytną, elektryzującą świetlistość, która padała na widzów. Bez względu na to, co jeszcze działo się na scenie, trudno było oderwać od niej oczy.”

Miłość i namiętność, jaką Vivien poczuła do Laurence Oliviera, wywróciła jej życie do góry nogami. Nic nie było w stanie stanąć jej na przeszkodzie w zdobyciu tego mężczyzny. Ani skandal, jaki wywołał ten związek, ani fakt, że rozbili dwie rodziny i unieszczęśliwili swoich bliskich. Nic nie było w stanie powstrzymać tego uczucia. Tą miłością Vivien będzie żyła do końca swoich dni, chociaż koleje losu spowodują, że skończy samotna, opuszczona i pomału tracąca zmysły.

„Wszystko zdaje się mijać tak szybko”

Vivien pozostawiła po sobie wspaniały dorobek filmowy i artystyczny. Była kobietą wielkich skrajności. Jej niebywały talent pozostał uwieńczony w takich dziełach jak "Przeminęło z wiatrem", "Pożegnalny walc", "Lady Hamilton", "Anna Karenina", "Tramwaj zwany pożądaniem" czy "Rzymska wiosna Pani Stone". Pomimo postępującej choroby grała i występowała na scenie. Do końca pozostała piękna i nadzwyczajna. Została uhonorowana dwiema statuetkami Akademii Filmowej za swoje pierwszoplanowe role jako Scarlett O'Hara i Blanche Dubois. Odeszła przedwcześnie, lecz pamięć o niej nigdy nie przeminie.
 

Komentarze