Każda rodzina skrywa własne tajemnice

 "W powrocie do domu jest coś szczególnego. Albo się to lubi, albo się tego nie lubi, ale nie można być wobec tego obojętnym."
 
Tak swoją opowieść zaczyna Nina Wähä - szwedzka pisarka, aktorka i piosenkarka. Przygodę z literaturą rozpoczęła w 2007 roku. Pomysł na napisanie "Testamentu" pojawił się, kiedy babcia Niny zachorowała na Alzheimera. W powieści autorka powróciła do swoich rodzinnych stron, opisując fińska Dolinę Tornio, gdzie jako dziecko spędzała wakacje. "Testament" zebrał nominacje do wszystkich najważniejszych skandynawskich nagród literackich. Powstała wciągająca powieść polifoniczna, w której każdy z bohaterów przemawia własnym głosem i opowiada nam swoją historię. Rodzina, składająca się matki, ojca i czternaściorga dzieci - jest głównym tematem tej książki. Rodzina i jej tajemnice. Te małe, zwyczajne i te, mające daleko idące, tragiczne skutki. A już na początku wiemy, że wydarzy się coś złego. 
 
"Po fakcie życie jawi się tak wyraźnie. Kiedy się w nim jest, w samym środku, wydaje się, że rzeczy, zdarzenia, słowa, czyny, że po prostu się dzieją, jedno po drugim albo równolegle, trudno zrozumieć jak są połączone."
 
Siri i Pentti Toimi mieli czternaścioro dzieci. Dwoje z nich, zmarło w dzieciństwie. Część starszego rodzeństwa mieszka już osobno, młodsi mieszkają wciąż w rodzinnym domu. Rodzinny dom leży na odludziu, w fińskiej części Doliny Tornio. Jest 21 grudnia 1981 roku, zbliżają się Święta Bożego Narodzenia i cała rodzina gromadzi się razem. Opowieść rozpoczyna Anna - najstarsza, żyjąca córka.

"Czas płynie wszędzie, nie tylko tam, gdzie człowiek akurat przebywa."

Anna niechętnie wraca do domu. Nosi w sobie wiele trudnych wspomnień. Teraz sama jest w ciąży, niebawem zostanie matką. Decyduje się wiec na przyjazd do domu, po wielu latach nieobecności, lecz od początku przeczuwa, że coś się wydarzy. W domu, nieobecna, wycofana matka - Siri - od lat żyje pogrążona w swoim małym, ciasnym świecie. Niezdolna do okazywania uczuć, chłodna i zdystansowana funkcjonuje w cieniu okrutnego męża. Pentti - to człowiek bezwzględny, pozbawiony moralności. Wzbudza strach i niechęć większości swojej rodziny, ale czy zawsze taki był? Jak doszło do tego, że stał się takim człowiekiem? Co stało się z małżeństwem Siri i Penttiego?

"We wszystkich związkach są takie momenty, być może nie zauważa się ich od razu, ale potem spogląda się wstecz i wie się, że tam i wtedy, właśnie tam, jakby nacięło sie kawałeczek miłości i zużyło, a jeśli się wytnie z całości zbyt dużo, w końcu nie zostaje nic i nie da się tego naprawić."

Poznajemy losy dzieciństwa i młodości Siri. Cofamy się do czasów, kiedy ta młoda, odważna dziewczyna zakochała się w przystojnym żołnierzu - Penttim. Dowiadujemy się o początkach ich wspólnego życia, poznajemy dalszą rodzinę i śledzimy ich skomplikowane relacje. Krok po kroku odkrywamy kolejne warstwy ich historii. Autorka doskonale portretuje sylwetki psychologiczne wszystkich bohaterów. Przetrwanie w tej rodzinie jest kluczowe. Nie wszystkim jednak się to udaje. Niektórzy wychodzą z bliznami na twarzy, inni swoje rany skrywają głęboko pod skórą. Każdy ma swój bagaż, z którym wychodzi z rodzinnego domu.

"Życiorysy niektórych ludzi są z góry ustalone, bardziej niż u innych. Kiedy spogląda się na nie po fakcie, w retrospektywie, wiadomo, że ludzie ci nie mogliby trafić gdzie indziej, niż trafili."

Klimat tej powieści jest mroczny i surowy. To opowieść o braku miłości w rodzinie, o niesprawiedliwości, o śmierci i rodzinnych traumach. Jedno pokolenie odchodzi, rodzi się następne. Czy uda się przerwać piętno ciążące na tej rodzinie? Autorka porusza bolesne tematy, jednocześnie pokazuje ogromne znaczenie naszych "korzeni", przeszłości naszych rodziców i dziadków, ich doświadczeń i ran, jakie zadali i jakie sami otrzymali od innych. Ten bagaż przeszłości niesiemy, choć czasem nie zadajemy sobie z tego sprawy. Ale zawsze jest szansa na "nowy początek", można zostawić przeszłość za sobą i ruszyć dalej. Tylko trzeba się odważyć. 

"Świat istniał teraz w pewnym przed i pewnym po. Ledwie pamiętał to przed. Świat, nad którym nie miał kontroli, życie, które rozgrywało się gdzie indziej, gdzie nie miał dostępu. No i było po. Ten stan całkowitej obecności, wrażenie, że wszystko znajduje się w zasięgu ręki, wystarczy wyciągnąć ramię, chwycić, złapać, posiąść."

Komentarze