Opowieść o magicznej sile kobiet

Carole Martinez napisała zachwycającą sagę rodzinną, przepełnioną magią. Powieść "Soledad znaczy samotność" opowiada historię kobiet z rodziny Carasco. Narratorką opowieści jest Soledad - najmłodsza z rodu. Ostatnia, niekochana, samotna. 
 
"Wciąż się boję tej samotności, która przyszła do mnie wraz z życiem, tej pustki, która mnie drąży, zużywa od środka, rozdyma się, poszerza jak pustynia i rozbrzmiewa martwymi głosami."
 
Wszystkie kobiety w tej rodzinie skrywają tajemnice. Opowieść zaczyna się od Frasquity Carasco. Frasquita mieszka z rodzicami w maleńkiej wiosce Santaveli, na południu Hiszpanii. Jest jedynaczką. Pewnej nocy matka przekazuje jej tajemniczą skrzynkę, która ma pozostać zamknięta przez dziewięć miesięcy. Po jej otwarciu, w wyznaczonym terminie, dziewczyna odnajdzie w niej swoje przeznaczenie. Okazuje się nim - przybornik do szycia.

"Skrzynkę wypełniały szpulki z nićmi we wszystkich kolorach i setki szpilek wbitych w poduszeczkę, jaką szwaczki noszą na nadgarstku w charakterze ozdoby. Do wieka od spodu przymocowano skórzanymi cieniutkimi paskami nożyczki filigranowej roboty w etui z czerwonego aksamitu, prosty naparstek i kilka igieł różnej grubości równiutko wpiętych wzdłuż niebieskiej szerokiej wstążki." 
 
Frasquita nie zdaje sobie jednak sprawy, że nie jest to zwykły przybornik...
 
Kiedy kończy szesnaście lat, rodzice postanawiają wydać ją za mąż za syna kołodzieja - Jose Carasco. Frasquita ze spokojem przyjmuje oziębłość i ignorancję męża, jego fanaberie i niestabilny charakter. Kobieta pogrąża się w pasji szycia i haftowania. Na świat przychodzą jej dzieci, w większości córki. Pierwsza rodzi się Anita. Anita nie mówi, ale jej bystry umysł bacznie obserwuje świat. Druga na świat przychodzi Angela. Jose pragnie syna i Frasquita z pomocą magii, dokonuje starań, by na świat przyszedł Rudzielec Pedro. Następna w kolejności rodzi się Martirio, a po niej pojawia się jaśniejąca Clara. Na ostatnią z córek - Soledad - Frasquita będzie musiała długo poczekać i odbyć niezwykłą podróż.
 
Czas w Santaveli płynie wolno i spokojnie. Kobiety pochłonięte są pracą i opieką nad dziećmi. Niespodziewanie w życiu Frasquity pojawia się namiętność. W tym czasie jej mąż traci głowę na punkcie walk kogutów. Odchodzi od zmysłów, gdy przegrywa kolejne starcia i traci cały rodzinny majątek. W końcu nie pozostaje już nic do sprzedania, poza jego własną żoną. 
 
"Wybiła godzina odejścia. Na uliczki wylała się cała cisza morza. Tyle wody do przepłynięcia, tyle dróg do przemierzenia! I rude dziecko, które wprowadzało ją w swoje marzenie."
 
Pewnego dnia Frasquita opuszcza rodzinną wioskę. Zabiera dzieci, woreczek z przyborami do szycia, prowiant i wyrusza w drogę. Tak zaczyna się druga cześć książki, obfitująca w niezwykłe historie i prowadząca aż do suchych piasków Afryki.
 
Pięknie ujęty i opisany "realizm magiczny" jest ogromnym atutem tej książki. Nieprawdopodobne zdarzenia, umiejętności i talenty opisanych kobiet dodają tej powieść aury tajemniczości. Wszystko łączy się ze sobą w niezwykły sposób. Okazuje się, że kolejno, każda z córek ma niezwykły dar, niezrozumiały dla otaczającego jej świata. Każda z nich jest wyjątkowa. Każda realizuje swoje przeznaczenie, z pokorą, nieśpiesznie. Czas wytycza ramy na życie i śmierć, na miłość i cierpienie. Soledad jest ostatnią z rodu. Ma też swoje zadanie do wypełnienia.
 
"Od jak dawna podążam wstecz linii czasu, by odnajdywać ślady pozostawione przez moją matkę trzydzieści lat wcześniej w piaskach tego kraju? Nie wiem, dokąd mnie powiodą nogi, i wydaje mi się, że skrzynka, którą niosę, szepcze mi słowa w oślepiającej samotności pustyni. (...) Rozpruty zeszyt zawierający wyśnione szczątki naszych żywotów powierzam kartka po kartce wiatrowi, z którego powstał... Moje stronice ulatują jedna po drugiej..."
 
Dajcie się porwać tej magicznej opowieści! 

Komentarze