Opowieść o trudzie istnienia

Agnieszka Jelonek pojawiła się na rynku wydawniczym w 2015 roku za sprawą zbioru opowiadań "Babidło",
za którą otrzymała pierwszą nagrodę Konkursu Literackiego im. Henryka Berezy. Kolejna powieść "Koniec świata, umyj okna" przyniosła autorce nominację do Nagrody Literackiej Gdynia i Odkryć Empiku oraz Nagrodę Literacką Miasta Radomia. Trzecia jej książka "Trzeba być cicho" stanowi już tylko potwierdzenie niezwykłego kunsztu literackiego tej autorki. Agnieszka Jelonek jest ponadto dziennikarką, scenarzystką i prowadzi bloga tylkospokojnie.com. 

"Trzeba być cicho" to opowieść o współczesnych trzydziestolatkach, o małżeństwie, które przechodzi kryzys, o marzeniach, o traumach z przeszłości i trudnych relacjach międzyludzkich. To spokojna i bardzo refleksyjna opowieść. Nie ma tu gwałtownych zwrotów akcji, dramatycznych rozstrzygnięć, czas w tej książce płynie wolno, a bohaterowie snują swoje życie po cichu, bez hałasu. Główną bohaterką jest Luna. Luna ma spory bagaż doświadczeń z przeszłości. Jest córką alkoholika i to mocno naznaczyło jej życie. Poznajemy ją kiedy zmaga się z brakiem weny twórczej przy pisaniu doktoratu. Jest lato, przez okno wdziera się upał, a ona utknęła na trzydziestej siódmej stronie. Tematem jej pracy są słowa, to, w jaki sposób ludzie porozumiewają się. Ale to właśnie z komunikacją Luna ma największy problem.

"Luna wierzyła, że badanie tego, co i jak ludzie mówią, pomoże jej zrozumieć rzeczywistość, z którą pozostawała w dość skomplikowanej relacji".

Luna ma męża - Theo. Poznali się na wernisażu fotografii w Leeds. Theo przyjechał za nią do Polski, przyjął posadę w szkole językowej i miał nadzieję na cudowny związek i stworzenie prawdziwej rodziny. Jednak ostatnimi czasy ich relacja wyblakła, przygasła, zamilkła. Żyją obok siebie. Theo ból duszy i ciała zagłusza narkotykami. Luna zamyka się w ciszy. Kiedy nieoczekiwanie otrzymują w spadku dom na wsi, postanawiają wyjechać z miasta, zacząć wszystko na nowo. Wyjeżdżają we trójkę. Towarzyszy im Miśka - koleżanka Luny. Miśka jest całkowitym przeciwieństwem Luny. To energiczna, żywiołowa i gadatliwa kobieta. Jej bujne kształty i impulsywny charakter stanowią drugi biegun dla efemerycznej, milczącej Luny. Miśka jest samotną matką, niezbyt udolnie wychowuje nastoletniego syna, nie panuje nad atakami złości, wikła się beznadziejne związki z mężczyznami, wszędzie gdzie się pojawi wprowadza chaos i zamieszanie. Jak ta trójka, skrajnie różnych ludzi, odnajdzie się w niezwykłej scenerii wiejskiego, sielskiego krajobrazu? Czy pobyt na wsi odmieni ich życie?

"Zapach ogrodu miesza się ze smakiem herbaty. Jakiś rozleniwiony owad kluczy między talerzami. Coś w Lunie chowa się się głęboko i nareszcie jest chwilowy spokój. Myśli o tym jakie będą słowa ich nowego języka. Że potrzebują stworzyć nowe słowa, żeby opisać świat na jaki się zdecydowali. Że muszą przerobić swoją gwarę, rozszerzyć ją, bo jej granice nie obejmują tego, na co się właśnie zdecydowali."
 
Czytając tę książkę delektowałam się każdym zdaniem, każdym akapitem i rozdziałem. Mam taki własny wewnętrzny podział pisarzy na artystów i rzemieślników. Agnieszka Jelonek zdecydowanie zalicza się do tej pierwszej grupy. Pisze pięknie, jej proza jest pełna nostalgii. Skupia uwagę na każdym słowie. Pomimo niewielkich rozmiarów czytałam tę powieść z celową powolnością, nieśpiesznie. I pomimo, że główna bohaterka nie wzbudziła we mnie sympatii, jej ulotność, niezdecydowanie, zamknięcie, wzbudziło we mnie raczej pewne zniecierpliwienie, to doceniam kunszt, z jakim ta postać została stworzona.
 
Autorka dotyka bardzo trudnych tematów, jak toksyczne relacje w rodzinie, niezrozumienie i oddalanie się od siebie małżonków, przemoc domowa, alkoholizm, problemy z bliskością, nieudolne macierzyństwo czy problemy z akceptacją i tolerancją wśród ludzi. To opowieść to tym, jak trudno być dojrzałym dorosłym, jak trudno nieść przez życie bagaż emocjonalnych krzywd i jak ciężko nawiązać i utrzymać bliską relację z drugim człowiekiem. Spodziewam się, że proza Agnieszki Jelonek może nie każdemu przypaść do gustu, ja znalazłam się w gronie jej wielbicieli. Czekam na kolejne książki, a Was zachęcam do wyrobienia sobie własnej opinii.

Komentarze